www.tropikipum.fora.pl
Tropiki Panter
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.tropikipum.fora.pl Strona Główna
->
Avki
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Jakaś kategoria
----------------
Regulamin.
Opis gry
Avki
Kocięta
Szukam
Stada
----------------
Stado Złotego Pazura
Stado Cichej Śmierci
Stado Nieustającego Wiatru
Stado Kropli Rosy
Stado Ciernistych Krzewów
Stado Wonnych Róż
Stado Srebrzystej Centki
Miejsca
----------------
Las
Rzeka
Jeziora
Góry
Kanion
Wodopój
Wodospad
Morze
Polana
Ogrody
Mokradła
Dolina
Wąwozy
Skała miłości
Inne miejsca
Lecznica
Forum
----------------
Nasz Baner
Twórczość
MY W Realu
Podaj pazur..
Rozmowy
----------------
Rozmowy xD
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
aaa4
Wysłany: Czw 19:30, 15 Lut 2018
Temat postu: asad
I tak dobrze, ze oszczedzil wspolpasazerom gorszego spektaklu. Nie zerwal sie na oslep, nie przypadl instynktownie do podlogi, zeby wcisnac sie pod drewniana lawke. Calkiem niedawno nie potrafilby opanowac prymitywnego odruchu ucieczki, przemoznej checi wcisniecia sie w byle kat w naglym ataku strachu. Jednak teraz czul sie znacznie lepiej i wiedzial, dokad zmierza.
Kielbasa szybko sie skonczyla, ale skorzystal z okazji i zamiast wlaczyc sie do rozmowy, wyjrzal przez okno. Na zewnatrz gasl pogodny dzien, a szaruga niespiesznie nakrywala plaski oldenburski krajobraz. Za szyba przesuwal sie wlasnie wodny mlyn o pobielonych scianach, chlapiacy kaskadami wody z kola. W oddali zamajaczyly chaty, kryte jasnymi strzechami - zadbane, bez sladu zniszczen obejscia posrod
kabina do floatingu
zieleni znaczonej kolorowymi kwiatami. Potem, wlasciwie zupelnie jak w domu, tory powiodly ich poprzez zaorane pola i zagajniki, rowno poprzycinane do wymierzonych granic parcel, po dobrze utrzymanych nasypach i zelaznych mostach z widokiem na potoki i laki. Pastuchowie zganiali krowy z pastwisk, smigajac w powietrzu dlugimi witkami, upstrzonymi zielenia. Tu i owdzie nad woda dziewczeta, siedzace w ciasnych grupach, praly i plukaly, a od czasu do czasu podnosily wzrok i machaly do przejezdzajacego pociagu. Wszystko tutaj zdawalo sie toczyc w tej samej harmonii, co od poczatku swiata. Wojna? Jaka wojna? Wylacznie kojacy porzadek, jak w rozleglym, dobrze utrzymanym ogrodzie.
Na poprzedniej stacji pracownik kolei pieczolowicie wyczyscil wszystkie szyby wagonu, mruczac pod nosem wytarte frazy o chwale cesarza i wkladzie w wysilek wojenny Rzeszy. Ale kiedy Johann patrzyl przez to nieskazitelne szklo, tym wyrazniej czul, jak daleko mu do tego swiata.
Znow mial na sobie mundur. Nowy, z gorszego materialu niz dawniej, ale czysty i niezle dopasowany. Tornister zlozyl pod lawka, z przytroczonym don plaszczem, spakowany tak starannie, ze nawet lotna inspekcja zandarmerii nie zdolalaby sie do niego przyczepic. Tylko broni nie dostal, czym na dworcach wyroznial sie w tlumie urlopowanych i swiezo mobilizowanych rezerwistow. Musial mu wystarczyc okolicznosciowy kordzik, dodatek do medalu nad klapa kieszeni.
Opuscil wzrok na metalowy ksztalt pokryty biala emalia i machinalnie tracil go palcem.
-Prosze darowac smialosc - odezwala sie pani Nadel - czy to krzyz zelazny?
Jej maz sapnal, jakby wlasnie narazila na szwank jego dobre imie.
-Mario, nie opowiadaj bzdur. Nie jest czarny.
-Ale przeciez jest z zelaza, prawda?
-To pewnie medal za bohaterski uczynek - oglosila pani Amsel pelnym przekonania tonem. - Twoja matka, Johannie, niewatpliwie jest z niego dumna.
Nie widziala go na oczy.
-Oczywiscie - przytaknal bez mrugniecia.
-I tak wlasnie trzeba - oswiadczyl pan Nadel dobitnie. - Zolnierzy mamy pod dostatkiem, rzeklbym, calkiem jest ich dosc, bo tyle sie ich na urlopach widzi, jak sie wlocza i pija do pozna w gospodach. Do wygrania wojny potrzebujemy wiecej bohaterow. Takich jak pan albo jak moj stryj, ktory odznaczyl sie w tysiac osiemset
vacu warszawa
siedemdziesiatym pod Sedanem. - Uniosl krotki tlusty palec, aby podkreslic, ze ma do powiedzenia cos bez watpienia wybitnego. - Wroga nie mozna pokonac masa, tylko odwaga i osobistym zaangazowaniem, powiadam wam.
Zaden spor nie mial sensu. Johann skinal glowa.
-To wielki zaszczyt walczyc za cesarza i byc odznaczonym za mestwo - d
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin